Rasizm wśród Peruwiańczyków.

        Ogladając wiadomości, obserwując to, co się dzieje na świecie, postanowiłem poruszyć bardzo delikatny i ogromny problem, problem rasizmu. Po ostatnich wydarzeniach w Stanach Zjednoczonych, zabicie czarnoskórego przez białego policjanta i poźniejsze zamieszki na ulicach. Tak sobie pomyślałem, jestem gringo, żyję sobie w peruwiańskiej dżungli, czemu by nie napisać o tym, jak wielkim problemem jest rasizm między Peruwiańczykami. Skupię się nad tym, jak Peruwiańczycy traktują siebie nawzajem. 

Równość i solidarność.

        Peru to kraj wielokulturowy. Zacznijmy od tego, że na terenie Peru jest Costa, Sierra, i Selva, czyli wybrzeże, góry i dżungla. I w tych trzech różnych regionach geograficznych żyją ludzie, którzy różnią się od siebie, i stąd zaczyna sie dyskryminacja. Rasizm dotyczy właśnie tych trzech obszarów, trzeba zwrócić uwagę na pochodzenie etniczne, kulturę, język, ekonomię poszczególnych grup społecznych. Zacznę od wybrzeża, czyli od Limy, która jest stolicą Peru. To ogromne, 10 milionowe miasto skupia dużą mieszankę kulturową. Ludzie z dżungli, z gór przybywają do stolicy w poszukiwaniu lepszego życia, lepszej pracy. Rodowici mieszkańcy Limy stanowią 29 %, są to tak zwani mestizos, czyli dzieci, których rodzice są z różnych ras, np. Peruwianka ma męża Niemca i z tego małżeństwa rodzi się dziecko.  Ludzie Limy śmieją się z mieszkańców dżungli, nazywając ich charapa-żółw. Wynika to z tego, że ludzie dżungli są powolni, mówią z innym dialektem, niż mieszkańcy stolicy peruwiańskiej. Oprócz tego można powiedzieć, że mieszkańcy wybrzeża mają mniemanie, że są lepsi od pozostałych regionów Peru.  

Niewinne dziecko.

Sierra, czyli góry to kolejny obszar geograficzny w Peru. Tutaj spotykamy się z kulturą andyjską, ludzie gór są bardzo pracowici i zamknięci. Żeby zdobyć ich zaufanie potrzeba dużo czasu, są nieufni. I tutaj też istnieje konflikt między ludźmi z gór, a mieszkańcami dżungli. Ludzie sierra śmieją się z miszkańców dżungli, że są leniwi, nic nie robią i potrafią cały dzień przeleżeć w hamaku. Natomiast o mieszkańcach gór, mówi się, że bardzo rzadko się myją. I poza tym, myślę, że ta dyskryminacja wynika z nieznajomości historii i kultury konkretnych krain geograficznych. Inna wymowa, kultura, jedzenie, ubranie to wszystko powoduje, że różnimy się od siebie, ale wszyscy jesteśmy ludźmi, i zasługujemy na szacunek.
 Na koniec zostawiłem sobie dżunglę w której mieszkam od siedmiu lat. Tutaj myślę, że rasizm ma swoje różne strony. W Peru o dżungli mówi się, że jest to ziemia zapomniana przez rząd peruwiański. Najgorszy poziom edukacji mamy w dżungli, służba zdrowia nie działa, pomoc społeczna dla najbiedniejszych nie dociera. Rząd peruwiański interesuje się tylko ropą i drzewem, których nie brakuje w amazońskiej dżungli. Można powiedzieć, że jest to ziemia niczyja, bo za bardzo nikogo nie intersuje. I mieliśmy przykład tego podczas pandemi koronawirusa. Cała pomoc rządu była skupiona na Limie, zaś pomoc do dżungli dotarała jako ostatnia. 
Uczniowie w szkole.


    A zatem jacy są ludzie dżungli i jak się objawia rasizm między nimi? Ludzie dżungli są otwarci, lubią bardzo świętować, mało pracować,ale za to zarabiać dużo pieniędzy. Dyskryminacja już zaczyna sie od tego, jakie kto posiada nazwisko. Są nazwiska w dżungli, które z góry są przekreślone i są poprostu brzydkie, np Huaycama, Pacaya, Ipushima. Kolejna sprawą jest to, jaki kto posiada kolor skóry. I ten problem jest w całym Peru. W reklamach nie spotkamy osób, które mają ciemną skórę. Są tylko ludzie biali. Myślę, że rasizm już zaczyna się w szkole między uczniami. Wystarczy, że ktoś ma trochę bardziej skośne oczy i wystarczy, żeby go nazywać Chińczykiem. Ktoś pochodzi z grupy etnicznej i mówi w swoim języku rdzennym , np. tikuna i przez to jest wyśmiewany. A nikt nie zwróci uwagi na to, że taki uczeń posługuje się dwoma językami, swoim rdzennym i językiem hiszpańskim. Również status spoleczy w dużym  znaczeniu przyczynia się do rasizmu, do złego traktowania drugiego człowieka. Ludzie dżungli są biedni, ale niektórzy są bogaci i wykorzystują biednych, przekłada się to na wyzysk w pracy. Dyskryminacja również dotyczy osób, które nie są wykształcone, ponieważ nie miały możliwości i sposobności, aby ukończyć szkołę średnią czy zdobyć wykształcenie wyższe. Zostawię dla siebie te wszytskie wyzwiska, którumi posługują sie ludzie dżungli między sobą, nie wypada ich tutaj przytaczać. 
Uważam, że rasizm, dyskryminacja pogłębia się w Peru i wynika to z braku dobrej edukacji i nauczania dzieci podstawowych wartości w domach. Wszyscy jesteśmy równi i zasługujemy na szacunek. 
Kolejny post będzie dotyczyć tego, jak Peruwiańczycy traktują mnie w dżungli...           
                                                                                                           
Kultura Tikuna.
                                                                 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nasz ślub.

Oko, serce i Covid-19.

Kilka słów o mnie.