Posty

Światowy Dzień Ziemi.

Obraz
       Witam serdecznie Wszystkich po dłuższej przerwie. Dziś będzie trochę o ekologii. 22 kwietnia obchodziliśmy Światowy Dzień Ziemi. Dlatego też postanowiliśmy udać się do przedszkola z tematem: Jak chronić naszą planetę Ziemię? Uważam, że już od małego ta edukacja w tej dziedzinie jest bardzo ważna. Problem zanieczyszczania peruwiańskiej dżungli jest bardzo poważny. We krwi każdego Peruwiańczyka jest to, żeby wyrzucać śmieci na ulicę, czy też do rzeki. I potem w tej samej rzece piorą ubrania, myją się, łowią ryby do zjedzenia. Problem higieny jest bardzo niski, co powoduje wiele chorób.      Małe dzieci z łatwością odpowiadały na nasze pytania, jak chronić naszą przyrodę, żeby żyć w czystym środowisku. Dzieci wiedzą, że śmieci należy wyrzucać do kosza, że należy pielęgnować rośliny i drzewa. Ta edukacja maluchów później jakoś zaciera się bardzo szybko, i nikt już nie pamięta o tym, żeby dbać o nasze środowisko. Do zanieczyszczenia rzek i dżungli w dużym stopniu przyczyniają się duż

Dwie rocznice.

Obraz
  Jak liczyć te rocznice? Który ślub był ważniejszy, cywilny czy kościelny? Zapraszam do lektury.   W moim życiu miały miejsce dwa śluby. Cywilny odbył się 14.10.2016 w Caballococha. Natomiast ślub kościelny miał miejsce w Iquitos, 06.02.2021. Te dwie daty są dla mnie bardzo ważne.                                                                                   Ślub cywilny był dla mnie momentem, kiedy musiałem podjąć poważną decyzję w swoim życiu. Uregulować swój status w Peru, żyć w legalnym związku. To takie przyziemne sprawy. Razem z Feli wyruszaliśmy w nieznane, podróż z Iquitos do Caballococha. Mieliśmy tylko materac, lodówkę, TV, i jeszcze kilka niezbędnych rzeczy. To był początek naszej wspólnej wędrówki. Zaczynaliśmy od zera, zostawiając nasze dotychczasowe życie, chcieliśmy rozpocząć życie we dwójkę. Nie mieliśmy obrączek, ale za to mieliśmy siebie i naszą miłość. Po ślubie był tylko skromny obiad dla rodziny i znajomych.  Do szczęścia brakowało nam tylko ślubu kościelne

Kilka słów o mnie.

Obraz
  Jak to się stało, że trafiłem do peruwiańskiej dżungli? Nazywam się Paweł Stanios i zapraszam Cię w podróż do przepięknego świata, jakim jest amazońska puszcza.                         W 2013 roku, przyleciałem do Iquitos, jako ksiądz- misjonarz, który postanowił głosić ewangelię w mieście Iquitos,   słynnym  z tego, że można dostać się do niego jedynie samolotem lub statkiem. Nie ma drogi lądowej. To było zawsze moje marzenie, wyjechać na misje.                            Po dwóch latach posługi misyjnej podejmuję decyzję, żeby ożenić się z Felicitą, moją żoną. Nie mogłem prowadzić podwójnego życia. Trzeba mieć jaja, żeby podjąć taką decyzję- powiedział mi ktoś z moich bliskich.                       Obecnie pracuję jako nauczyciel religii i nadal czuję się misjonarzem w kraju, gdzie potrzeba ludzi wiary, misjonarzy, którzy będą głosić Jezusa Chrystusa. Nic nie daje mi takiej satysfakcji, jak poznawanie nowych ludzi i rozmowy z nimi.                          Oprócz tego każdego dn

Stary i Nowy Rok.

Obraz
 Zasiadłem do laptopa, słuchając piosenki ,, Wehikuł czasu" Dżemu, i postanowiłem napisać kilka słów o minionym roku w moim życiu, i o tym, co przed nami. Zaczynamy.  Stary rok był trudnym doświadczeniem, ponieważ w styczniu 2021 roku, zachorowałem na dengę. Dwa tygodnie w łóżku, gorączka, spadek hemoglobiny we krwi. Poważna choroba zakończyła się dobrze. Potem koronawirus, który dopadł moich najbliższych, śmierć teściowej pod koniec maja. To doświadczenie tylko przypomniało mi, jak kruche jest nasze życie.  Jeżeli chodzi o pracę, to dopiero od sierpnia można było zacząć wizytować szkoły, zobaczyć jak nauczyciele prowadzą lekcje. Z moich obserwacji, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że uczniowie stracili ostatnie dwa lata edukacji. Brak Internetu w wioskach nie pozwolił na to, żeby mogły odbywać się lekcje zdalnie. Niestety, cywilizacja w dżungli nie jest na tak wysokim poziomie, jak w Europie.  Udało nam się zaszczepić, i mieć nadzieję, że uda nam się przetrwać ten trudny czas

Oko, serce i Covid-19.

Obraz
                                                                                                                      Wizyta u okulisty.        Oko, serce i Covid-19.  Tak w skrócie można przedstawić to, czym obecnie żyję. Zacznę wszystko od początku.                Pewnego dnia obudziłem się, i moja żonka zauważyła, że mam oko czerwone. Jakiś mały wylew zrobił mi się w oku, nawet nie poczułem tego. Może za dużo czasu przed komórką (Netflix), a może jakiś zbyt duży wysiłek wpłynął na kondycję mojego oka. Jak się później okazało, złapałem też zapalenie powiek, dostałem maść i krople do oczu. Przy okazji zbadali mi wzrok, mam bardzo dobry.        W tym samym czasie, Feli zrobiła test na koronawirusa, i wyszedł pozytywny. Ja też zrobiłem, i mój wynik był negatywny. Dziwna sprawa, bo za dwa dni powtórzyłem test, i też wynik negatywny. Możliwe, że w ubiegłym roku miałem już tego wirusa, i teraz jestem odporny, choć test nie wykazał, że mam przeciwciała. Zobaczymy, co będzie dalej. Feli

Nasz ślub.

Obraz
  To był długo wyczekiwany dzień dla nas, aż w końcu nadszedł. Czas pandemii, ograniczenia i wprowadzenie nowych zakazów, spowodowało, że musieliśmy przenieść nasz ślub z 7 na 6 lutego. Wprowadzili zakaz przemieszczania się w niedziele, dlatego cała nasza uroczystość odbyła się w sobotę. W kościele były takie pozytywne emocje, ogromne przeżycie dla nas, no i ja tym razem stałem po drugiej stronie ołtarza. Na nowo powrót do życia sakramentalnego, coś pięknego. Po mszy udaliśmy się na zasłużony obiad, potem oczywiście nie zabrakło tańców. Cała impreza skończyla się o 20:00, ponieważ o 21:00 w Iquitos zaczyna się godzina policyjna, dlatego wszyscy goście musieli bezpiecznie wrócić do swoich domów.                                                                                                                                                                                           Więcej zdjęć możecie zobaczyć na moim Instagramie @okodzungli.                                                

Sąsiednia wioska- Mazan.

Obraz
    Rok 2020 jest pełen niespodzianek i zmian. Zacznę od tego, że w tym roku zmieniłem miejsce pracy i miejsce zamieszkania. Obecnie mieszkam w Indianie, blisko dużego miasta Iquitos. Ale moja praca znajduje się w sąsiedniej wiosce, Mazan. Odległość między tymi wioskami to zaledwie 6,5 km; droga malownicza prowadzi przez dżunglę, pełna zakrętów i trochę niebezpieczna.     Kościoły i szkoły nadal są pozamykane i nie wiadomo, kiedy uczniowie wrócą do swoich szkolnych ławek. Myślę, że nie nastąpi to do końca grudnia, a wtedy kończy się rok szkolny. Zobaczymy, co wymyśli rząd peruwiański. Obecnie sytuacja w Peru wygląda bardzo słabo, koronawirus szaleje, ludzie tracą pracę, turystyka jest wstrzymana. Mimo trudnej sytuacji, życie płynie dalej.  Obiadek. OBIAD NA ŚWIEŻYM POWIETRZU To jest to, co najbardziej lubię w Peru. Zatrzymać się na ulicy, i zjeść coś pysznego. Tym razem, miałem okazję zjeść pyszną rybkę upieczoną na grillu. Cała ta restauracja zaskoczyła mnie pozytywnie. Była woda i my