Kilka słów o mnie.

 

Jak to się stało, że trafiłem do peruwiańskiej dżungli? Nazywam się Paweł Stanios i zapraszam Cię w podróż do przepięknego świata, jakim jest amazońska puszcza.



                      W 2013 roku, przyleciałem do Iquitos, jako ksiądz- misjonarz, który postanowił głosić ewangelię w mieście Iquitos,  słynnym  z tego, że można dostać się do niego jedynie samolotem lub statkiem. Nie ma drogi lądowej. To było zawsze moje marzenie, wyjechać na misje.
                      Po dwóch latach posługi misyjnej podejmuję decyzję, żeby ożenić się z Felicitą, moją żoną. Nie mogłem prowadzić podwójnego życia. Trzeba mieć jaja, żeby podjąć taką decyzję- powiedział mi ktoś z moich bliskich.
                  Obecnie pracuję jako nauczyciel religii i nadal czuję się misjonarzem w kraju, gdzie potrzeba ludzi wiary, misjonarzy, którzy będą głosić Jezusa Chrystusa. Nic nie daje mi takiej satysfakcji, jak poznawanie nowych ludzi i rozmowy z nimi.
                    Oprócz tego każdego dnia odkrywam piękno peruwiańskiej dżungli. Gdy fotografuję, staram się przedstawić na zdjęciach ten świat, który mnie otacza, ten świat zupełnie inny od europejskiego. Staram się zatrzymać wyjątkowość i piękność ludzi, których spotykam na swojej drodze. Pokazać, że można żyć inaczej, żyć w zgodzie z naturą.

              Moje lata spędzone w Peru, to czas spędzony tylko w dżungli. Mieszkałem klika lat w Caballococha, niedaleko granicy z Kolumbią i Brazylią. Obecnie mieszkam w Indianie, niedaleko miasta Iquitos, w którym bardzo często przebywam. Lubię czytać książki, słuchać dobrej muzyki i oglądać ciekawe kino. A ostatnio nawet zacząłem pisać własne opowiadania.
                  Jeśli jesteś zainteresowany życiem w dżungli i masz pytania związane z tym tematem, nie czekaj i pisz: pablo.caballococha@gmail.com Zapraszam Cię także do śledzenia mojego Instagrama @okodzungli, gdzie umieszczam swoje zdjęcia. Obowiązkowo nie zapomnij o lekturze mojego bloga, do którego podaję link w opisie. Pozdrawiam z gorącej dżungli. Dzida.









 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nasz ślub.

Oko, serce i Covid-19.